Dawno mnie tu nie było, także mała aktualizacja. Na początek kolejne kwiatki z klientów:
"Ale mnie pani przestraszyła, moja szwagierka ma schizofrenię i myślałam, że to ona dzwoni."
"Ja jestem synem mojej mamy, a mamy nie ma w domu."
[koleś odbiera, w tle słychać dzwoniące telefony, rozmawiających ludzi etc.] "Kobieto, ja ćwierć wieku w tym burdelu pracuję, a ty mnie chcesz uczyć gotować."
"Ja mogę panią zaprosić na taki inny pokaz i pokażę pani coś ciekawszego niż garnki." (erotoman-gawędziarz)
"Ja jestem szczęśliwa bez waszego komputera."
I najlepsze riposty konsultantów (przepraszam, że tak bez podania autorstwa, jak co to proszę się zgłaszać ;])
- Mam w dupie to pani zaproszenie!
- O, tak szybko dotarło?
- Nikt nie przyjdzie, ja jestem chora i wszyscy też chorzy...
- Aha, rozumiem, dżuma...
Poniżej nasza inspiracja na tegoroczne Juwenalia, skończyć licencjat nie przebierając się ani razu to jak być w Grudziądzu i nie zajrzeć do baru "Magda". Strzeżcie się, płynąc przez nasze wody.
Z zajęć. Takie tam jeszcze z kryminalistyki...
"Jakby mój pies tu siedział, to też by dostał zaliczenie, a przynajmniej by filmów nie oglądał."
"Pan profesor specjalizuje się w hipnozie i podstępie."
"Nie obiecuję, że każdy wykład będzie ociekał krwią i spermą."
"Grupą kontrolną w eksperymencie byli studenci WPiA, wypadli gorzej niż 12-latki."
"Najgorszymi świadkami są nauczyciele, bo nauczyciel nie składa zeznań, tylko się wymądrza."
"Nie było wtedy agencji towarzyskich, tylko meliny prostytucko-złodziejskie... Piękne czasy."
"Byli ubrani tak, jakby sprzedawali narkotyki."
"Ustawodawca twierdzi inaczej, ale ustawodawca jest głupi."
"U nas to niemożliwe, żeby podejrzany nie przyszedł na okazanie, bo mamy go tymczasowo aresztowanego od pięciu lat."
"To jest oczywiste, aż wstyd, że ustawa coś takiego mówi."
Stare również z ubezpieczeń gospodarczych z prof. EK, na którym to wykładzie o ubezpieczeniach dowiedziałam się, że są życiowe i nieżyciowe, a poza tym było dużo o samochodach, alkoholach, bogactwie i prowadzącej do niego ciężkiej pracy. Nie polecam.
"diaboliczna świadomość prawna polskiego rolnika"
"ovatowanie działalności naukowej"
"My więcej żremy, niż wynosi PKB."
"Stadion Narodowy... To namiot Kadafiego był solidniejszy."
"Wolałbym się kulać fizycznie, niż jeździć trabantem."
Moje ulubione graffiti w Toruniu, na Placu św. Katarzyny, idąc do Bunkra.
Końcówka długiego weekendu ciężka. Śniło mi się, że przypadkiem wylądowałam w ponurej miejscowości o nazwie Pap gdzieś pod wschodnią granicą, moi rodzice i facet mnie zostawili, zrobiła się noc, na szczęście znalazłam dworzec PKS. Jechało coś do Bydgoszczy, ale godziny na rozkładach cały czas się zmieniały, a babka w kasie zamiast dać mi bilet, podała mi tylko hasło dla kierowcy - PORA NA PRZYGODĘ - z komentarzem "on będzie wiedział, o co chodzi."
M. śniło się, że miał dziecko. Miało półtorej roku, mówiło pełnymi zdaniami i paliło e-papierosy. Poza tym standardowo jeże i kuny.
niedziela, 6 maja 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)