Muszę przyznać, że ostatnio z coraz większą niechęcią przeglądam stronę demotywatory.pl (ale cóż, kilkuminutowe bezrefleksyjne oderwanie od nauki jest bezcenne). Po pierwsze chodzi tu oczywiście o jakość pomysłów, która leci na łeb, na szyję... Ale kij z tym - perełki się wciąż zdarzają. Po drugie jednak mam wrażenie, że grupa użytkowników uległa pewnej pauperyzacji (trudne słowo) i obecnie mamy w większości do czynienia z osobami z podejściem typu "my - inteligentni i pokrzywdzeni - kontra cały świat, który rzuca nam kłody pod nogi". Blade pojęcie o świecie plus zajebista pewność siebie, czyli jeden z wątpliwych syndromów postępu ;)
Choć może to moje głupie subiektywne odczucie, a sama jestem nie lepsza. Po co mi zresztą strona z demotywatorami, skoro są tramwaje - "zajmując miejsce siedzące, upewnij się, czy ktoś inny nie potrzebuje tego miejsca bardziej niż ty" - są ostrzeżenia na paczkach papierosów i wymowne piktogramy na butelkach z piwem (dobrze, że nie przeforsowano w końcu pomysłu, by też zamieszczać na nich czarne żałobne ramki z demotywatorami).
Ostatnio w CSW zrobili coś w rodzaju tablicy odlotów, tyle że zamiast godzin wyświetlają się tam lata życia i hasła typu "pierwsza praca", "dziecko", "wnuki", "choroba", "śmierć". Ot - i demotywator jak się patrzy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz