Ponieważ skaner coś mi nawala, dzisiejsza notka będzie poświęcona produktom spożywczym i takim tam. Moim zdaniem pogłoski o fatalnej diecie studentów są mocno przesadzone i bynajmniej nie składa się ona z zupek chińskich i konserw takich jak przedstawione poniżej
Co ciekawe, te cuda mają swoją hierarchię: przysmak majora, sierżanta, kaprala... Ja nie odważę się spróbować (sama nazwa "konserwa boczkowa" budzi grozę), starczy, że zrobili to panowie z bloga gastrofaza.
A teraz próbka studenckiej kreatywności, czyli co zrobić, gdy masz w domu trzy talerze na krzyż, a na śniadanie jajka:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz